„Ostatnio nic nie rysuję. Dawno w sumie już niczego fajnego nie stworzyłam. Odstawiłam to na razie, bo denerwuje się, jak tylko biorę do ręki ołówek. Mam w głowie jakąś wizję, czuję, że wena do mnie przyszła, a jak tylko dotykam kartki, to zamiast w złoto, jak u Króla Midasa, zamienia się w … Kiedyś lubiłam rysować, spędzałam całe godziny przed szkicownikiem i nigdy się z nim nie rozstawałam. Wygrywałam dużo konkursów w szkole, w sumie to chyba każdy. Lubiłam wygrywać, rodzice byli wtedy ze mnie dumni”.
Nadmierny perfekcjonizm jest zjawiskiem psychologicznym, czasem nawet rozpatrywanym w kategoriach zaburzenia, które polega na ciągłym dążeniu do doskonałości. Na wielu płaszczyznach. Generalnie, można uznać, że nie ma nic złego w dążeniu do doskonałości, bo chwali się, jak ktoś robi coś dobrze i mocno angażuje się w to, co robi. Czasami jednak wymyka się to spod kontroli i doskonałość, do której dążymy, jest jakąś utopijną wartością, której nikomu nigdy nie udało, ani nie uda się osiągnąć. Patologiczny perfekcjonista będzie więc wymagał od siebie osiągnięcia rzeczy niemożliwych, a za swoimi plecami stale będzie słyszał głos krytyka: „Za słabo się starasz, znowu nic z tego nie wyjdzie, nie dasz rady, jesteś beznadziejny”.
Wypowiedź na początku artykułu należy do dwudziestokilkuletniej kobiety, która cierpi na depresję. Być może w jej przypadku depresja nasiliła objawy perfekcjonizmu, ale czasami zdarza się też tak, że sam nadmierny perfekcjonizm staje się jedną z przyczyn depresji.
Skąd się bierze perfekcjonizm?
Źródła tego zjawiska są liczne. Mogą być nimi doświadczenia z dzieciństwa, szczególnie te w relacjach z rodzicami. U pacjentki cytowanej powyżej, słyszymy to wyraźnie w jednym ze zdań. Kiedy doceniane są nasze sukcesy, a nie wysiłek, który wkładamy w daną czynność, to naturalnie zaczyna powstawać w nas przekonanie, że znaczymy coś tylko wtedy, kiedy wygrywamy. Z jej perspektywy rodzice byli z niej dumni, kiedy wygrywała w szkolnych konkursach. Pomimo tego, że nie rozstawała się na co dzień ze szkicownikiem i ciężko pracowała każdego dnia, aby doskonalić swoje umiejętności. Osoby, które wychowują się w rodzinach, gdzie panują wysokie oczekiwania względem osiągnięć, duży krytycyzm i częste ocenianie, lub porównywanie, bardzo często cierpią na nadmierny perfekcjonizm. Perfekcyjni rodzice, wychowują bowiem często perfekcyjne dzieci. Modelowanie staje się tutaj przyczyną zjawiska. Czasami też, perfekcjonizm może rozwinąć się jako skutek doświadczenia traumy w dzieciństwie. Chodzi tutaj o lęk przed utratą kontroli, który jest charakterystyczny dla perfekcjonistów.
Innym źródłem patologicznego dążenia do doskonałości są cechy osobowości. Liczne badania potwierdzają, że pewne cechy indywidualne pozytywnie korelują z perfekcjonizmem. Jest nim na przykład wysoki poziom sumienności, czyli stopień, w jakim ktoś jest zorganizowany i odpowiedzialny. Im wyższy poziom sumienności, tym łatwiej o nadmierny perfekcjonizm. Inne cechy indywidualne to skłonność do zamartwiania się, wrażliwość na krytykę i silna potrzeba kontroli. Również osoby, które są bardziej podatne na odczuwanie lęku, łatwiej będzie dotykać to zjawisko.
Żyjemy w czasach kreowanych w dużej mierze przez media. Na co dzień bombarduje nas wyidealizowany obraz życia. Obraz, w którym wartość równa się sukces, a sukces z kolei musi być okupiony nadludzkim wysiłkiem, doskonałością. Społeczno – kulturowe przyczyny są równie ważne, jak te wcześniejsze. W ostatnich latach zdają się mieć dominujący udział w występowaniu perfekcjonizmu u wielu osób. Kult idealnego wizerunku staje się źródłem licznych frustracji u wielu osób, które usiłują dorównać kreowanym standardom społecznym.
Wizerunek perfekcjonisty
Jaki obraz może przyjmować perfekcjonizm? Czy ma wpływ na nasze zdrowie? Klasyczny, kliniczny perfekcjonista to człowiek przede wszystkim przepełniony lękiem przed porażką. Dążenie do realizacji zamierzonych celów staje się dla niego swego rodzaju obsesją. Sam stawia sobie niewyobrażalnie wysokie poprzeczki. Zazwyczaj są tak wysokie, że nikt nie byłby w stanie im sprostać. Perfekcjonista wbrew większości wyobrażeń, nie jest idealnym pracownikiem, rodzicem czy partnerem, a jego życie wcale nie jest pasmem sukcesów. Ciągłe przekonanie o niewystarczalności powoduje, że narzuca sobie coraz więcej zadań, nie odpoczywa, często nie kończy tego, co zaczął, bo stale coś poprawia. Bardzo często w związku właśnie z silnym lękiem, nie dotrzymuje obietnic, terminów, często pojawia się prokrastynacja. Jest to niezwykła pułapka. Dochodzi do niej zazwyczaj w sytuacji, kiedy presja zrobienia czegoś idealnie jest tak duża, że staje się nie do zniesienia i po prostu odkłada się zrobienie tego w czasie. Odwlekanie z kolei powoduje narastanie przekonania o byciu nieskutecznym i bezwartościowym, rodzi poczucie winy, co z kolei karmi tylko w dalszej perspektywie frustrację i dążenie do kompensacji napięć. Dla chorobliwego perfekcjonisty niemożliwe czasami staje się napisanie maila w wymaganym terminie. Lęk przed tym, że źle go sformułuje, popełni liczne błędy itd. powoduje odroczenie wykonania zadania.
Perfekcjonista myśli zero -jedynkowo. Wynika to z przekonania, że jest wart tyle, ile warte są jego sukcesy. Nie ma tutaj miejsca na błędy i porażki. Jeśli wygrywasz, osiągasz sukces to znaczysz dużo, jeśli powinie ci się noga jesteś bezwartościowy. To właśnie ten wewnętrzny krytyk, którego słyszą za plecami. Bardzo często mówi głosem surowego rodzica, który stawiał wysokie standardy sobie samemu lub właśnie dziecku. Najtrudniejsze jest jednak to, że tak naprawdę w wewnętrznym systemie wartości perfekcjonista nigdy nie wygrywa i nie osiąga sukcesu. Nawet jeśli słyszy uznanie od innych, natychmiast umniejsza, mówiąc, że przecież „każdy tak może i to nic wielkiego”. Ciągle musi starać się, aby osiągnąć doskonałość. To z kolei powoduje, że nie potrafi wrzucić na luz. W życiu perfekcjonistów brakuje miejsca na wytchnienie, nie potrafią odpoczywać, nie zasługują na odpoczynek, bo stale muszą wkładać wysiłek i pracować nad sobą. Mało tego! Często wymagają tego samego od innych. Perfekcjoniści w relacjach są bardzo trudni. Dużo wymagają od swoich współpracowników, partnerów i dzieci. Budzą u innych poczucie niższości lub frustracje w związku z ich „upierdliwością”. To właśnie relacje z innymi ludźmi są często obszarem, w którym cierpią. Perfekcjonizm odbiera bowiem czas na interakcje z innymi, ale także pewność siebie w tych relacjach. Pojawia się też silny lęk przed oceną i byciem postrzeganym jako niedoskonały.
Perfekcjonizm może także wpływać bezpośrednio na nasze zdrowie. Perfekcjoniści są częstymi bywalcami u neurologów z powodu bólów głowy i fizjoterapeutów w związku z silnym napięciem w okolicy karku i barków oraz problemów z kręgosłupem. Dodatkowo często cierpią na bezsenność a sam perfekcjonizm może być objawem zaburzeń lękowych i afektywnych. Choć nie występuje jako jednostka chorobowa, często bywa objawem poważnych trudności psychicznych, które wymagają interwencji medycznej.
Czy można się od tego uwolnić?
Oczywiście, że tak. Jeśli w naszym życiu odczuwamy ciągłe niezadowolenie z siebie i stawiamy sobie wysoką poprzeczkę, stale boimy się popełniać błędy i nie potrafimy cieszyć się dotychczasowymi sukcesami, być może zmagamy się właśnie z nadmiernym perfekcjonizmem. Psychoterapia w takim przypadku jest doskonałą drogą do nauczenia się doceniania siebie. W trakcie procesu pacjent ma możliwość poświęcić czas sobie i swoim potrzebom, a u perfekcjonisty często to pierwszy raz, kiedy pozwala sobie na zatrzymanie się na sobie, a nie stałe realizowanie oczekiwań i walkę z krytykiem za plecami. Psychoterapia uczy głównie dbania o siebie, czyli czegoś, co nie istnieje w słowniku perfekcjonisty. Jest to jednak na tyle przyjemne doświadczenie, że zmiana dzieje się zaskakująco szybko.
Anna Foltyńska
Psycholożka
Psychoterapeutka w procesie certyfikacji
w nurcie systemowo-ericksonowskim
0 komentarzy