Wyobraź sobie sytuację, kiedy musisz wyjść z domu do pracy, na umówione spotkanie, do lekarza,
itp., a za oknem zrobiło się ponuro, chłodno i zaczyna padać rzęsisty deszcz… Wiesz, że taka pogoda nie należy do najprzyjemniejszych, ale zdarza się, doświadczają jej wszyscy, jest stałym elementem naszego środowiska. Większość z nas wyciąga z szafy parasol, cieplejszą kurtkę, zarzuca pomysł o pójściu na pieszo czy jeździe na rowerze i wsiada do samochodu. Ostatecznie jednak wychodzi z domu, pomimo niesprzyjających okoliczności przyrody, aby zrealizować swój cel. Stosuje takie środki, aby złagodzić dokuczliwość zimnego, mokrego deszczu – parasol, kurtka, samochód.
Sytuacja opisana powyżej jest niezwykle powszechna i znana większości z nas, podobnie jak lęk. Doświadczamy go wszyscy, codziennie, z różnym nasileniem. Nasilenie lęku, odczuwanie go, zależy z kolei głównie od naszych indywidualnych predyspozycji, takich jak: czynniki genetyczne, dotychczasowe doświadczenia, osobowość, kontekst i środowisko, w jakich żyjemy. Nawiązując do sytuacji deszczowego dnia – mamy różne parasole. Ludzie różnie radzą sobie z lękiem, nawet w podobnych sytuacjach. Przykładowo dla jednego człowieka wystąpienie publiczne wiąże się ze sporą tremą – ekscytacją połączoną z optymalnym lękiem przed oceną społeczną. Dla innej osoby jest to niewyobrażalnie silna sytuacja stresogenna, od której pragną natychmiast uciec. Można powiedzieć, że nie każdy przecież staje przed takim wyzwaniem i nie każdy musi stawiać czoła wystąpieniom publicznym. Jeśli jednak jest to element jego życiowych ról, a silny lęk uniemożliwia mu ich wypełnianie, można mówić o zaburzeniu lękowym. Zacznijmy jednak od początku.
Geneza lęku
Lęk, definiowany jako złożony stan emocjonalny, jest emocją niezwykle silną, zdecydowanie nieprzyjemną, ale jednocześnie niesłychanie ważną. Weźmy przykładowo lęk separacyjny. Nie bez powodu pojawia się od początku naszego życia poza łonem matki. Dziecko przychodząc na świat zazwyczaj głośno płacze, krzyczy, podobnie reagując także w dalszych etapach rozwoju na separację z matką. Ewolucja wyposażyła nas w wiele mechanizmów służących przetrwaniu i jednym z nich jest właśnie lęk separacyjny. Nieprzespane noce młodych rodziców, potrzeba ciągłej bliskości ma na celu zapewnienie dziecku przetrwania. Kiedy malec zauważa, że opiekun się oddala, odczuwa silny lęk, a to z kolei uruchamia reakcję na emocję w postaci płaczu. Bez matki, czy innego opiekuna, dziecko nie miałoby szans na przetrwanie. Lęk i reakcja na niego pozwala dziecku przywołać go, aby zapewnił mu jedzenie, ciepło, ogólnie ujmując, bezpieczeństwo.
Podobnie w czasach prehistorycznych nasi przodkowie – ludzie pierwotni, żyli w stadach, co zapewniało im większe szanse na przetrwanie. Separacja od stada wywoływała lęk i silną potrzebę przynależności do grupy, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo i przetrwanie – ochronić przed atakiem dzikich zwierząt i skuteczniej zdobywać pożywienie. Współczesny człowiek w swojej strukturze genetycznej posiada te same mechanizmy odczuwania i reagowania w obliczu lęku. Trudno nam sobie jednak wyobrazić jaskiniowca, który boi się wystąpień publicznych. Wynika to z różnicy w kontekstach, w jakich żyjemy. Przeciętny Europejczyk, nie musi stawiać czoła niebezpieczeństwom takim jak tygrysy i inne dzikie stworzenia. Jego przeżycie w sensie biologicznym zazwyczaj nie jest stale zagrożone. Zmiany środowiskowe doprowadzały stopniowo do rozwoju ewolucyjnego człowieka, a to do znacznych zmian w budowie mózgu. To tutaj znajduje się „centrum dowodzenia” i tworzą się wszystkie procesy odpowiedzialne za reakcje i zachowania na emocje.
Poruszając się w temacie lęku, należy zaznaczyć różnicę między strachem a lękiem. Choć często powszechnie zamiennie stosujemy nazewnictwo, są to nieco odrębne uczucia. Powstają w wyniku podobnych procesów neurologicznych. Różnica polega na tym, że strach jest reakcją emocjonalną powstającą na skutek realnego zagrożenia. Dotyczy to sytuacji obiektywnie zagrażających, jak na przykład sytuacja, w której ktoś nas napadł. Lęk z kolei pojawia się w różnych sytuacjach, ale zarówno obiektywnie zagrażających, jak i subiektywnie niebezpiecznych (jak wspomniane wcześniej wystąpienie publiczne). Wszystkie procesy związane ze strachem i lękiem powstają w mózgu, a dokładniej w ciele migdałowatym. Kiedy daną sytuację odbieramy jako zagrażającą, nasze ciało migdałowate (mała struktura w mózgu w kształcie dwóch migdałów) wysyła sygnał do ciała: „walcz lub uciekaj”. Stąd w sytuacji zagrożenia nasze ciało ujawnia liczne sygnały somatyczne – przyspieszony oddech, pot na skórze, zwężone źrenice, wyrzut adrenaliny, wzrost tętna i ciśnienia krwi. Wszystkie te reakcje mają na celu zwiększenie naszych szans na przeżycie, są mobilizacją organizmu w walce o przetrwanie. Zazwyczaj dzieje się tak, że nasze ciało reaguje lękiem, zanim zdążymy przetworzyć daną sytuację w korze mózgowej – kolejnej ważnej strukturze naszego mózgu, która bierze udział w procesach emocjonalnych. Przykładem takiej sytuacji jest „przestraszenie się”, kiedy ktoś nagle wpadnie na nas na zakręcie. Najpierw podskakujemy i serce zaczyna nam szybciej bić, a następnie dopiero rozpoznajemy w nim kogoś znajomego i oddychamy z ulgą. I tak ma być! Najważniejsze jest przetrwanie – to pozostałość ewolucyjna, która nadal pozwala chronić nasze życie, choć czasami możemy czuć zażenowanie, że w cieniu, który rzucał konar zza okna przed chwilą, widzieliśmy jakiegoś złoczyńcę. Urażona duma to zdecydowanie mniejszy koszt niż utrata życia.
Jak doświadczenia życiowe kształtują sposób radzenia sobie z lękiem?
Czasami zdarza się jednak tak, że nasze reakcje na odczuwanie lęku w różnych sytuacjach są nieprzystosowawcze. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że każdy z nas ma indywidualny profil radzenia sobie z lękiem, na który składają się wymienione wcześniej czynniki takie jak: genetyka, temperament, wrażliwość układu neurologicznego, ale także doświadczenia. Te ostatnie, a konkretnie ich przetwarzanie, z kolei są silnie związane z procesami poznawczymi, zachodzącymi w korze mózgowej, takimi jak myślenie, czy zapamiętywanie. Czasami zdarza się, że kora mózgowa, w której przebiega jakiś konkretny proces myślowy, wysyła sygnał do ciała migdałowatego, powodując nadmierną reakcję na lęk. Przykładem takiej sytuacji może być stan, w którym martwimy się o dziecko zostawione pod opieką innej osoby, np. opiekunki, pomimo tego, że znamy ją i ufamy jej kompetencjom. W ubiegłym miesiącu jednak w telewizji usłyszeliśmy o głośnej i drastycznej sprawie znęcania się opiekunki nad podopiecznym – to nasze doświadczenie, zapisane i przetworzone w korze mózgowej. Sytuacja pozostawienia dziecka pod opieką innej, ale dobrze znanej nam osoby, automatycznie uruchamia w nas lęk o jego
bezpieczeństwo, pomimo braku obiektywnych powodów do niepokoju. Jak widać w tym przypadku kora mózgowa (myśli) uruchamia lęk. Tak więc wygląda to zupełnie inaczej niż w przypadku strachu – kiedy to najpierw dochodzi do pobudzenia ciała migdałowatego, aby zapewnić przetrwanie przez reakcje „walcz lub uciekaj”, a dopiero później pojawia się ocena poznawcza sytuacji. W celu leczenia nadmiernego lęku liczne nurty, w tym jeden z najskuteczniejszych CBT (nurt poznawczo-behawioralny) opierają się właśnie na modyfikacji myśli i zachowań, w celu zwiększenia kontroli nad odczuwaniem lęku.
Kiedy lęk staje się zaburzeniem? Co powinno zwrócić naszą uwagę, aby udać się do specjalisty po diagnozę i pomoc?
Lęk staje się problemem, kiedy upośledza nasze codzienne funkcjonowanie, pełnienie życiowych ról, realizację celów itd. Jeśli przykładowo lęk przed lataniem samolotem uniemożliwia nam wyjazdy w delegacje, które są elementem wykonywanej pracy i grozi nam jej utrata, to zdecydowanie upośledza nasze funkcjonowanie. Jeśli dziecko w szkole nie osiąga zadowalających go wyników w związku z małą aktywnością na lekcji (spowodowaną silnym lękiem przed oceną społeczną), to także wskazuje to na zbyt silny wpływ lęku i ograniczenie możliwości
młodego człowieka. Tak więc sygnały, na które warto zwrócić uwagę to: nadmiernie nasilony lęk, który utrzymuje się od dłuższego czasu; zakłócenie życia codziennego na skutek odczuwanego lęku; ataki paniki; ciągły niepokój; myślenie katastroficzne; wprowadzenie w życiu zmian mających na celu unikanie czynników lękotwórczych; ciągłe zamartwianie się.
Zaburzenia lękowe są najczęściej rozpoznawanymi problemami psychicznymi w Europie. Dotykają one aż około 16% przedstawicieli naszego społeczeństwa. Najnowsza, obowiązująca klasyfikacja chorób psychicznych ICD – 11 ujmuje zaburzenia lękowe w takich kategoriach:
- 6B00 Uogólnione zaburzenia lękowe;
- 6B01 Zespół lęku panicznego;
- 6B02 Agorafobia;
- 6B03 Specyficzne postacie fobii (izolowane);
- 6B04 Fobia społeczna;
- 6B05 Lęk separacyjny;
- 6B06 Mutyzm wybiórczy;
- 6B0Y Inne określone zaburzenia lękowe lub lękowe.
Poszukiwanie pomocy specjalistycznej, czyli konsultacji psychiatrycznej i psychologicznej w odpowiednim momencie pozwoli nam uniknąć jeszcze poważniejszych konsekwencji w postaci powikłania, na skutek nieleczenia zaburzenia. Jednym z częstszych zaburzeń, które pojawia się jako wtórne lub współwystępujące jest depresja.
,,Nie chce się bać, niech to uczucie już zniknie!”, czyli jak znaleźć właściwy parasol?
Współczesne metody leczenia zaburzeń lękowych takie jak farmakoterapia i psychoterapia pozwalają uzyskać bardzo dobre efekty w poprawie funkcjonowania pacjentów. O ile leki znoszą lub znacznie zmniejszają odczuwanie lęku (działając na ciało migdałowate), o tyle psychoterapia pozwala nam wyposażyć się w zasoby pozwalające na radzenie sobie z lękiem. Pomimo tego, że lęk dla wielu osób jest niezwykle dokuczliwy, trudny i niechciany, nie można się go pozbawić. Należy pamiętać, że pełni on przede wszystkim funkcję ochronną i generalnie pozwala nam przetrwać. Gdybyśmy się go pozbawili, ludzkość prawdopodobnie bardzo szybko by wyginęła – w wypadkach samochodowych, skokach z wysokości czy do głębokiej wody bez umiejętności pływania. Optymalny jego poziom pozwala nam podejmować różnego rodzaju korzystne dla nas wyzwania. Pozytywne działanie lęku przykładowo wzmaga naszą czujność, gotowość organizmu, uważność w sytuacji rywalizacji, co pozwala pokonać przeciwnika i zostać zwycięzcą. Dość powszechnie zdarza się jednak i tak, że lęk sieje w naszym życiu spustoszenie i dezorganizuje je. Lęk jest zatem jak deszcz – generalnie niezbyt przyjemny, ale niezbędny do przetrwania. W zależności od tego, jakie mamy możliwości ochrony siebie przed jego bezpośrednim działaniem, choćby przez rozłożenie parasola, zmokniemy lub nie. Każdy z nas ma inny parasol, niektóre mogą być już dziurawe bądź krzywe, z powodu ilości wielu ulew – przerażających sytuacji, jakim musieliśmy stawić czoła w ciągu całego życia. Psychoterapia i farmakoterapia stanowić mogą w tej metaforze wzmocnienie tego parasola, naukę używania go w odpowiedni sposób w zależności od rodzaju deszczu – małego kapuśniaczka, czy solidnej ulewy.
Bibliografia:
- Pittman C.M., Karle E.M. (2018) Zalękniony mózg. Jak dzięki sile neuronauki
pokonać zaburzenia lękowe, ataki paniki i zamartwianie się., Kraków: Wydawnictwo
Uniwersytetu Jagiellońskiego - Clark D.A., Beck A.T. (2018) Zaburzenia lękowe, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu
Jagiellońskiego - https://pokonajlek.pl/zdrowie-psychiczne-polakow/
Anna Foltyńska
Psycholożka
Psychoterapeutka w procesie certyfikacji
w nurcie systemowo-ericksonowskim
0 komentarzy