„Pies to najlepszy przyjaciel człowieka” – to potoczne stwierdzenie, dla niektórych prawda ludowa, w dzisiejszych czasach przybiera na popularności. Zmiany kulturowe idące w stronę poszanowania życia zwierząt jako istot czujących i myślących podobnie jak gatunek ludzki, obserwujemy już od pewnego czasu. Powstaje coraz więcej organizacji prozwierzęcych. Na ulicach na szczęście rzadko widujemy bezdomne psy lub koty, a jeśli jakiś się znajdzie, to zazwyczaj szybko zostaje zabezpieczony. W dzisiejszych czasach zwierzęta bowiem to nie tylko krowy czy kury hodowane dla mleka lub mięsa albo psy przeznaczone do pilnowania posesji, ale towarzysze naszego codziennego życia domowego, członkowie rodziny. Z pewnością za tym trendem lub tuż obok, podąża znacząca zmiana w relacjach międzyludzkich i to, że nie żyjemy już w takich wspólnotach jak kiedyś. Doskonałym lekiem na samotność współczesnego człowieka często staje się futrzasty, pierzasty a czasem nawet płetwiasty przyjaciel. Jak takie relacje wpływają na nasze ludzkie życie?
Liczne badania potwierdzają, że wpływ zwierząt na nasze życie jest znaczący. Dotyczy on praktycznie wszystkich sfer naszego życia. Począwszy od biologicznej -fizycznej, przez poznawczą i psychiczną na społecznej kończąc. Jak wygląda to konkretnie?
Zwierzak ratunkiem dla zdrowia!
Wnioski z prowadzonych od wielu badań nad relacjami ludzi i zwierząt wskazują, że osoby, które pozostają w bliskim kontakcie z domowym zwierzakiem, rzadziej zapadają na choroby układu sercowo-naczyniowego, mają obniżone ciśnienie krwi i lepiej radzą sobie ze stresem, ponieważ ich autonomiczny układ nerwowy skuteczniej odpowiada na stresogeny. Codzienne spacery lub zabawy z psem na świeżym powietrzu, poprawiają naszą kondycję fizyczną, jesteśmy lepiej dotlenieni, nasze mięśnie pozostają w ruchu, co skutecznie chroni przed zawałem i innymi chorobami serca, zmniejsza także ryzyko nadwagi i otyłości. Badania prowadzone na Uniwersytecie w Waszyngtonie na grupie studentów dowodzą, że już kilkuminutowy, bezpośredni kontakt z psem lub kotem, znacząco zmniejsza poziom kortyzolu w naszym organizmie. A przypomnijmy, że kortyzol to hormon stresu, który choć jest potrzebny do przetrwania z perspektywy biologicznej, na co dzień, jest wynikiem stresu i bardzo negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Inne badania dowodzą, że bliskość z psem lub kotem i dotykanie jego miękkiego futra, aktywizuje takie obszary kory mózgowej, które stymulują uwalnianie serotoniny i dopaminy, co daje przyjemnego kopa. To z kolei powoduje wyrzut hormonu miłości i przywiązania, jakim jest oksytocyna. Co ciekawe, badania potwierdzają, że wzrost poziomu oksytocyny u człowieka i jego psa mocno ze sobą korelują. Pies czy kot, podczas czułego kontaktu z nami odczuwa miłość i przywiązanie. Wszystko to działa uspokajająco i zdecydowanie poprawia nasze samopoczucie zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Od wielu dekad animaloterapia jest skuteczną metodą wspomagającą leczenie wielu chorób, zarówno somatycznych, jak i psychicznych. Osoby wymagające rehabilitacji ruchowej, w szczególności dzieci, często korzystają z zajęć hipoterapii, która z jednej strony stanowi szereg efektywnych ćwiczeń fizycznych, a z drugiej pozwala oswoić lęk i nawiązać bliską relację z potężnym zwierzęciem jakim, jest koń. Coraz bardziej popularne w leczeniu zaburzeń takich jak ADHD, autyzm, depresja czy zaburzenia lękowe są dogoterapia i felinoterapia. Tutaj oczywiście do pracy terapeutycznej wykorzystuje się psich lub kocich, wykwalifikowanych terapeutów, którzy odbyli wraz z partnerami – ludźmi, odpowiednie szkolenia. Jednak również zwykły pies czy kot, bez specjalnych kwalifikacji może znacznie wpłynąć na nasze zdrowie psychiczne. Wyobraźmy sobie osobę, która cierpi na stany depresyjne i zaburzenia lękowe. W jej życiu nagle pojawia się pies, który po pierwsze już od wejścia to wulkan energii a jego wiecznie merdający ogon przełamuje szarą, nieprzyjemną codzienność a po drugie powoduje, że nawet jeśli trudno wyjść z domu ze względu na brak energii czy nieprzyjemny lęk, to jednak trzeba, bo pies przecież musi wyjść na spacer. Kilkukrotnie wychodzenie z domu stanowi doskonałą przeciwwagę dla izolacji, z która często borykają się takie osoby. Spacery są także odpowiednią formą aktywizacji behawioralnej, czyli tak zwanego „rusz się”, zalecanego w przypadku lekkich i umiarkowanych stanów depresyjnych. Często osoby w takiej sytuacji, po czasie mówią o tym, że pies czy kot uratował im życie, wyrywając z rąk choroby. Inny przykład dobroczynnego wpływu czworonożnego członka rodziny w przypadku trudności psychicznych jest sytuacja, kiedy ktoś zmaga się z ADHD. Życie z psem czy kotem lub innym zwierzakiem, wymaga swego rodzaju rutyny w codziennym życiu. Stałe pory karmienia, sprzątania, spacerów, snu itd. mogą wyznaczać pewien porządek, bardzo potrzebny w takim przypadku. Dodatkowo zabawa z czworonogiem stanowi doskonały sposób na rozładowanie napięcia i zagospodarowanie nagromadzonej w nadmiarze energii. W badaniach udowodniono także, że osoby, które posiadają pupila, zdecydowanie lepiej radzą z żałobą po stracie bliskiej osoby, niż ludzie, którzy nie mieli zwierzaka w swojej rodzinie, co oczywiście zmniejsza ryzyko zachorowania na depresję, wywołaną nieprawidłowym przebiegiem procesu żałoby.
Nasze zdolności poznawcze także ulegają znaczącej poprawie. Opiekując się zwierzęciem, musimy pamiętać o jego potrzebach, a obserwowanie go oraz sygnałów, poprzez które się z nami komunikuje niewerbalnie, jest świetnym sposobem na trening uważności. Przecież pies, kot czy królik nie powiedzą nam wprost: „Hej, jestem głodny!” lub „Zabierz mnie na spacer!”. Musimy nauczyć się ich języka poprzez codzienną uważną obserwację zachowania pupila.
Obcowanie ze zwierzętami pozytywnie wpływa na nas także wymiarze społecznym. Niektórzy mawiają, że bycie ze zwierzętami robi z nas ludzi. Coś w tym jest, gdyż relacja ze zwierzęciem często kształtuje w nas pokłady empatii. Liczne badania dowodzą, że ludzie, którzy posiadają zwierzęta, uważają się za lepszych (w sensie wrażliwości i otwartości na świat), odkąd stali się właścicielami psa lub kota. Opisują siebie jako szczęśliwszych i są bardziej skłonni do niesienia pomocy innym, słabszym zarówno zwierzętom, jak i innym ludziom. Dzieci, które wychowują się w rodzinach, gdzie członkiem jest jakiś pupil, również szybciej rozwijają w sobie empatię i poczucie odpowiedzialności oraz wrażliwość na potrzeby drugiej istoty.
Prosta recepta na szczęście
Bycie w bliskiej relacji ze zwierzęciem, bez względu na to, czy jest to kot, pies, królik czy papuga, zdaje się mieć niezwykle dobroczynny wpływ. Mówiąc o domach, w których zwierzę otrzymuję odpowiednią opiekę, to jest to obopólna korzyść. Zwierzęta bowiem poza wypełnianiem nam pustki emocjonalnej, zapewnianiem rozrywki czy towarzystwa, mogą nas bardzo wiele nauczyć. Nie chodzi tutaj o jakieś wielkie rzeczy. Dlatego, że one ich nie potrzebują. Największym szczęściem dla naszego psiaka może być zwykły codzienny spacer po parku w towarzystwie swojego ulubionego człowieka, podczas którego znajdzie wspaniały patyk, idealny do zabawy w aportowanie. Wytarzanie się w kałuży jest doskonałą rozrywką i cieszy go bardziej niż ekskluzywne spa na końcu świata niejednego człowieka. Zwykłe rzeczy, małe codzienne czułości z naszej strony czy po prostu nasz powrót do domu po pracy sprawiają, że czują się szczęśliwe. Możemy od nich czerpać więcej nam się wydaje a jedyną ich wadą jest to, że żyją zbyt krótko.
Anna Foltyńska
Psycholożka
Psychoterapeutka w procesie certyfikacji
w nurcie systemowo-ericksonowskim
0 komentarzy